Tematem dominującym w mediach od wczoraj, zapoczątkowanym przez program Superwizjer, jest sprawa używania przez Policję paralizatorów. Opozycja wykorzystując przypadek śmierci jednego z zatrzymanych na komisariacie we Wrocławiu, wobec którego użyto tasera, domaga się nawet dymisji wiceministra odpowiedzialnego za Policję.
Jeszcze w minioną sobotę Komenda Główna Policji wydała oświadczenie w związku z emisją reportażu programu Superwizjer dotyczącego śmierci Igora S. KGP w komunikacie zapewnia, że „Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji wspólnie z Komendantem Głównym Policji, natychmiast po zapoznaniu się z reportażem podjęli decyzję o powołaniu i skierowaniu do Wrocławia specjalnego zespołu kontrolnego, w skład którego wchodzą doświadczeni oficerowie Biura Kontroli i Biura Spraw Wewnętrznych”.
W tej sprawie wypowiedział się również Rzecznik Prasowy KGP Mariusz Ciarka, który stwierdził, że użycie paralizatora regulują przepisy określone w ustawie o środkach przymusu bezpośredniego.
– Policjanci użyli na rynku paralizatora zgodnie z przepisami, oczywiście cały materiał będzie podlegał ocenie prokuratury – powiedział Ciarka.
Pytany, ile razy można porażać, rzecznik powiedział: „Nie ma określonej ilości jeżeli chodzi o użycie paralizatora, natomiast trzeba pamiętać, że jest to jeden z tych łagodniejszych środków, w porównaniu chociażby z bronią palną”.
– My, jako policja, wręcz dążymy do tego, aby policjanci byli wyposażeni w tasery, tak, aby użycie broni palnej, gdzie skutki są już nieodwracalne, było ostatecznością – wyjaśnił rzecznik.
Dodatkowo rzecznik KGP poinformował, że na wniosek szefa MSWiA trwa procedura zwolnienia policjanta, który użył na komisariacie paralizatora wobec Stachowiaka. Minister zlecił też powołanie i skierowanie na miejsce zespołu kontrolnego. Sprawę wyjaśnia też prokuratura w Poznaniu – śledczy mają ustalić nie tylko przyczynę śmierci mężczyzny, ale i dokładny przebieg zdarzeń.