Po raz pierwszy bramy przed naszą delegacją pozostały zamknięte. Polscy dyplomaci z kłopotami w Twerze

Polskim dyplomatom nie pozwolono w środę złożyć kwiatów przed gmachem dawnej siedziby NKWD w Twerze, gdzie mordowani byli jeńcy z obozu w Ostaszkowie. Brak zgody uzasadniono epidemią COVID-19 – przekazał charge d’affaires ambasady w Moskwie Jacek Śladewski. Tego samego dnia polska delegacja uczciła pamięć spoczywających na cmentarzu w Miednoje ofiar zbrodni katyńskiej.

Delegacja ambasady Rzeczypospolitej odwiedziła w środę Miednoje i Twer w Rosji, w 20. rocznicę otwarcia Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje koło Tweru. Nie było przeszkód w uczczeniu pamięci spoczywających w Miednoje ofiar zbrodni katyńskiej – około 6300 więźniów obozu w Ostaszkowie, ale w Twerze polskim dyplomatom uniemożliwiono złożenie kwiatów przed dawnym budynkiem NKWD, gdzie zamordowani zostali wiosną 1940 roku jeńcy z Ostaszkowa.

Polska delegacja odwiedza te miejsca co roku 2 września.

„Po raz pierwszy bramy przed naszą delegacją pozostały zamknięte”
Polacy nie otrzymali zgody, by w tym roku – tak jak było to zawsze w latach poprzednich – złożyć kwiaty przy wejściu do dawnej siedziby NKWD w Twerze, gdzie mieści się obecnie Uniwersytet Medyczny. Biało-czerwony wieniec położyli przed metalowym ogrodzeniem oddzielającym gmach od ulicy. Następnie przedstawiciele ambasady RP uczcili pamięć ofiar terroru stalinowskiego przy pobliskim pomniku ofiar represji, również składając kwiaty.

Charge d’affaires ambasady w Moskwie Jacek Śladewski podkreślił, że nigdy wcześniej taka sytuacja się nie zdarzyła. – Otrzymaliśmy takie wyjaśnienie, że są to ograniczenia związane z COVID-19 – poinformował dyplomata. Drugim powodem, jak dodał, jest fakt, że na budynku nie ma już tablicy upamiętniającej ofiary zbrodni katyńskiej. Została ona zdemontowana wiosną tego roku.

– Po raz pierwszy bramy przed naszą delegacją pozostały zamknięte – zauważył Śladewski. Zapewnił, że mimo przeszkód dyplomaci będą nadal w tej czy innej formie upamiętniać to miejsce.

Polacy nie otrzymali zgody, by w tym roku – tak jak było to zawsze w latach poprzednich – złożyć kwiaty przy wejściu do dawnej siedziby NKWD w Twerze, gdzie mieści się obecnie Uniwersytet Medyczny. Biało-czerwony wieniec położyli przed metalowym ogrodzeniem oddzielającym gmach od ulicy.

Trwają „działania formalne, aby te tablice przywrócić”
Przedstawiciel ambasady przypomniał, że wraz z polską tablicą zdemontowana została z fasady Uniwersytetu Medycznego druga, upamiętniająca obywateli ZSRR, którzy byli ofiarami NKWD. Jak powiedział Śladewski, zdjęcie tablic, na mocy decyzji władz lokalnych, wytłumaczono brakiem podstaw prawnych do ich montażu. – Naszym zdaniem tablice te wisiały tam legalnie. (…) Przez 30 lat one nikomu nie przeszkadzały – zauważył charge d’affaires.

– Będziemy to miejsce dalej odwiedzać, mimo że dziś nie mamy zgody, by uczcić je w dawnej formie – zapowiedział. – Będziemy tam co roku obecni. Trwają oczywiście cały czas nasze działania formalne, aby te tablice przywrócić. Są działania dyplomatyczne, które podejmujemy, aby te tablice na tym miejscu, zgodnie z prawdą historyczną, ponownie zawisły – dodał dyplomata.

Jak zauważył Śladewski, „budynki, które dziś należą do Uniwersytetu Medycznego, były w latach 30., 40., 50. (XX wieku) katowniami NKWD – tak to trzeba nazwać”. – Było tam mnóstwo ofiar, zarówno polskich, jak i rosyjskich i innych narodowości – dodał. Jego zdaniem zdemontowanie obu tablic, w tym rosyjskiej, jest „elementem pewnej walki o nową wersję historii”.

MSZ „wciąż oczekuje” na stanowisko Rosji w sprawie usunięcia tablic
W środę Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało w mediach społecznościowych, że „wciąż oczekuje na oficjalne stanowisko Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji w sprawie usunięcia z gmachu Akademii Medycznej w Twerze (dawniej Zarząd NKWD) tablic upamiętniających ofiary zbrodni reżimu stalinowskiego”.