Komisja Ligi udostępniła dokumenty z nadzwyczajnego posiedzenia na którym z derbowych wydarzeń tłumaczyli się przedstawiciele Piasta, Górnika czy delegat PZPN. Kilka kwestii wzbudza szczególną ciekawość… donosi redakcja „Katowickiego Sportu”
Mijają kolejne dni od derbowych ekscesów, ale echa zamieszek i przerwania spotkania przy Okrzei nie milkną. Do obu śląskich klubów dotarły uzasadnienia kar, jakie na gliwiczan i zabrzan nałożyła Komisja Ligi w poniedziałek. Ów dokumenty zostały udostępnione na stronie internetowej ekstraklasy i każdy chętny może się zapoznać z opisem zajść, stanowiskiem klubów oraz wyjaśnieniem wymierzonych kar.
Od momentu zakończenia spotkania w 80 minucie derbów najwięcej kontrowersji budził sam fakt, braku wznowienia meczu i przedłużającej się interwencji policji, pomimo uspokojenia się sytuacji na trybunach. „(…) Przez cały czas miałem nadzieję na wytworzenie się sytuacji, która umożliwiałaby wznowienie, kontynuację i dokończenie meczu. Niestety po upływie ponad 30 minut od momentu przerwania meczu, Policja w dalszym ciągu prowadziła działania. Przedstawiciele Policji Panowie Michał Kania oraz dowódca działań taktycznych na stadionie Sławomir Karoń – oświadczyli, że w zaistniałej sytuacji nie widzą możliwości wznowienia i kontynuowania meczu” – wyjaśniał na posiedzeniu komisji Andrzej Ryng, delegat PZPN obecny na śląskich derbach. „ (…) W tym miejscu muszę oczywiście dodać, że podejmując ostateczną decyzję mieliśmy na względzie przede wszystkim bezpieczeństwo uczestników imprezy, a w międzyczasie dochodziły do nas informacje o tym, że niektórzy z nich obawiają się ponownego wyjścia na boisku (m.in. sędzia asystent 1 – Marcin Boniek, który pracował w pobliżu sektora „młyn” Piasta) – czytamy w udostępnionych dokumentach.
Zapowiedź zamieszek
Sporo zarzutów wobec działań zarówno w trakcie zamieszek, jak i przed zbliżającymi się derbami, można wytoczyć funkcjonariuszom Policji. „Ten mecz można było dokończyć, bo sytuacja była opanowana, był brak zagrożenia bezpieczeństwa. Ale my nie mogliśmy tego wymusić, jeżeli raz oddaliśmy dowodzenie Policji. Prosiliśmy Policję żeby zeszła, ponieważ ci co rozrabiali byli na sektorze powyżej, tłumaczyłem, że tam wstawimy ochronę i zablokujemy wyrwę w płocie. Policja nie wyraziła na to zgody” – tłumaczył Tadeusz Lachawiec, kierownik ds. bezpieczeństwa Piasta.
„Dowodzenie Policji przekazałem o 22:09, ale nim Policja weszła to była wieczność, ponaglałem ich dwukrotnie. Odpowiedź jaką dostałem to, że muszą się zorganizować” – dodawał przedstawiciel gliwickiego klubu.
Okazuje się, że oba kluby przed derbami miały sygnały, że w trakcie meczu może dojść do zamieszek. „Wiemy, że przed meczem Komenda Miejska wystosowała do Komendy Wojewódzkiej wniosek, żeby ten mecze odbył się bez kibiców gości, ale Komenda Wojewódzka nie złożyła go u wojewody” – wyjaśniał w piłkarskiej centrali Paweł Żelem, prezes Piasta. „Miesiąc wcześniej podjęliśmy zabiegi, żeby ten mecz też się odbył bezpiecznie. Ale dopiero dwa dni przed meczem zostałem zaproszony do Komendy Miejskiej w Gliwicach. Przekazałem tam, że nie ma żadnych przesłanek o niebezpieczeństwach. A już wtedy Policja miała informacje, że jest duże zagrożenie, że dojdzie do rzucania przedmiotami, racami i może przerwania meczu. (…) Jeśli chodzi i sytuację na meczu to nie wykorzystano informacji operacyjnych żeby zapewnić bezpieczeństwo.” – stwierdził z kolei Tomasz Milewski, kierownik ds. bezpieczeństwa Górnika.
Jak widać sprawa nie jest tak prosta i klarowna, jak mogłoby się wydawać. Na pewno tak szybko nie zostanie zakończona i wyjaśniona.
Poniżej komentarz Kazimierza Barbachowskiego zamieszczony na FB
Kolejny raz winna Policja i policjanci.
Tym razem długo czekaliśmy na próbę obciążenia Policji i policjantów winą za stadionowe burdy i wybryki kiboli. W końcu jednak znalazł się „dziennikarz”, który zdecydował się na użycie bezwarunkowego sformułowania „Sporo zarzutów wobec działań zarówno w trakcie zamieszek, jak i przed zbliżającymi się derbami, można wytoczyć funkcjonariuszom Policji”. O merytorycznej wartości materiału świadczy fakt, iż opiera się on praktycznie w całości na tłumaczeniach osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo podczas pamiętnego meczu pomiędzy Piastem Gliwice i Górnikiem Zabrze. O ile ich tłumaczenia można zrozumieć choćby ze względu na chęć uniknięcia odpowiedzialności i zachowania intratnych stanowisk, to tak jednostronne ferowanie oceny postępowania Policji przez przedstawiciela kształtujących opinię społeczną mediów, jest co najmniej niezrozumiałe. Znamienne jest to, że „dziennikarz” bardzo chętnie posługuje się, tak wiemy, jawnymi, danymi personalnymi policjantów, z drugiej jednak strony o braku cywilnej odwagi świadczy niechęć do podpisania swoimi danymi przedstawianych „sensacji”. Wychodzi na to, że należy przypomnieć, iż to nie Policja doprowadziła do wniesienia po raz kolejny, w czasach tak wielokrotnie podnoszonego tematu zagrożenia aktami terroru, dziesiątek kilogramów materiałów pirotechnicznych, środków zapalających i słynną już flagę, która rozmiarami znacząco odbiega od przysłowiowej chusteczki do nosa. O późniejszych działaniach służb ochrony organizatora szkoda wspominać, wszyscy chyba je widzieli. Panu „dziennikarzowi” przypominamy, iż oceniając działania policjantów bezpośrednio przywracających zbiorowo naruszony porządek, trzeba patrzeć przede wszystkim przez pryzmat rezultatów tych działań, w pierwszej kolejności bezpieczeństwa osób postronnych, o czym wydaje się w chwili obecnej skupiając się na marginalnej grupie kiboli, wszyscy zapomnieli. To brak osób poszkodowanych wśród prawdziwych kibiców jest największym sukcesem interweniujących policjantów.
Odnosząc się do ostatniego akapitu materiału, tj. „Jak widać sprawa nie jest tak prosta i klarowna, jak mogłoby się wydawać” można stwierdzić jedno. Trzeba przestać przymilać się i współpracować z kibolami, a zacząć współpracę z prawdziwymi kibicami, trzeba także przestać szukać sensacji i ilości kliknięć materiału, a zacząć rzetelnie i konsekwentnie działać dla dobra sportu i jego pasjonatów.
I Wiceprzewodniczący
ZT NSZZ Policjantów OPP w Katowicach
Wiceprzewodniczący Zarządu Głównego
NSZZ Policjantów
Kazimierz Barbachowski