Policjant 12 dni czekał na operację złamanej ręki

Pan Michał był na służbie – gonił przestępcę, przeskoczył przez płot i upadł, łamiąc rękę. Ale na szpitalnym oddziale są rzeczy, których przeskoczyć nie może. Na pomoc czekał 12 dni – bo tłok, chaos, nie ma terminów i nie ma lekarzy. Teraz NFZ czeka na wyjaśnienia.

Prawie go złapał. Mężczyznę, którego ścigał, miał już na wyciągnięcie ręki, kiedy na jego drodze stanął niewielki płot. Pan Michał, dzielnicowy z 8-letnim stażem, interweniował wiele razy. Ale ten jeden raz skończyło się pechowo. – Podczas pościgu, podczas przeskakiwania przez przeszkodę, ześlizgnąłem się i upadłem na wystający krawężnik całą masą ciała na rękę. Krawężnik zadziałał trochę jak gilotyna – wspomina. Skomplikowane złamanie wymagało operacji – mogłoby się wydawać, że natychmiastowej. – Wyznaczone terminy były przekładane z dnia na dzień, operacje były odwlekane sześciokrotnie. Łącznie: 12 dni oczekiwania – mówi pan Michał.
„To nie była nasza zła wola” Policjant nie chciał być specjalnie traktowany. Czuł się jednak, jakby był na torturach. – Operacja miała się odbyć. Zostałem znieczulony, przygotowany do operacji. Nagle się okazało, że brakuje lekarzy do przeprowadzenia tej operacji, w związku z czym wróciłem na oddział – wspomina. – Niestety, liczba urazów przekroczyła mocno nasze możliwości operacyjne, dlatego też zrobiła się kolejka. To nie była nasza zła wola – tłumaczy Jerzy Nazar, kierownik oddziału ortopedii i traumatologii w Szpitalu Klinicznym im. H. Święcickiego w Poznaniu. Policjanta zoperowano dopiero w poniedziałek. Narodowy Fundusz Zdrowia tego nie rozumie i żąda wyjaśnień. Nie ma żalu do lekarzy Pan Michał nie trafił do szpitala MSWiA, bo ten nie przyjmuje nagłych wypadków. – Gdyby komendant miejski wiedział, że w szpitalu są kłopoty z odpowiednią opieką nad naszym policjantem, który złamał rękę podczas służby, to wówczas moglibyśmy zainterweniować i postarać się o przeniesienie tego policjanta do innego szpitala – mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Zdaniem NSZZ Policjantów Województwa Wielkopolskiego to „sytuacja nie do przyjęcia”. – Każdy szpital, bez względu na to, czy to poznański czy inny, powinien policjanta przyjąć i obsłużyć, i policjant powinien czuć się komfortowo – podkreśla Andrzej Szary ze związku. Szpital przeprosił policjanta. Lecz ani do błędu, ani do narażenia go na dodatkowe cierpienie, się nie przyznaje. – Młody mężczyzna, który miał złamaną kość ramieniową… No, dla niego jeden dzień dłużej nie stanowił zagrożenia życia – uważa Jerzy Nazar. Dzielnicowy do lekarzy nie ma żalu, a przestępcę, który mu uciekł, zatrzymano po kilku dniach. Pan Michał do służby powinien wrócić pod koniec roku. – Nie uważam tego za jakieś poświęcenie, po prostu wykonywałem swoje obowiązki – podkreśla pan Michał.

Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN