Zakaz wchodzenia do restauracji i sklepów policjantów w umundurowaniu służbowym w Brzesku?

Policjant w Brzesku na służbie do sklepu i restauracji nie wejdzie? Rzecznik: „Niewłaściwy dobór słów”

Zastępca naczelnika wydziału prewencji brzeskiej policji przesłał do podległych maila, w którym informuje o całkowitym zakazie wchodzenia do restauracji i sklepów policjantów w umundurowaniu służbowym. – Informacja została niefortunnie sformułowana – tłumaczy Ewelina Buda, rzecznik prasowa policji w Brzesku.

Komunikat przesłany przez podinsp. Jarosława Dudka, zastępcy naczelnika wydziału prewencji policji w Brzesku, trafił do internetu, gdzie wywołał burzę.

„Polecenie Komendanta: całkowity zakaz wchodzenia do restauracji, sklepów itp. lokali w umundurowaniu służbowym, poza koniecznością wykonania czynności służbowych. Wszelkie zakupy (żywność, napoje itp.) należy czynić przed służbą lub po służbie. Zakaz dotyczy również przerw w służbie” – napisał podinsp. Dudek.

Na służbie w… restauracji

Za komunikatem stoją wydarzenia, o których 16 marca dowiedział się komendant brzeskiej policji. Otóż kilkoro policjantów w czasie wykonywania pracy, zamiast w miejscu pełnienia służby, znaleźli się w… restauracji.

– Komendant jako przełożony policjantów w ramach nadzoru musi reagować na wszelkie sygnały, nieprawidłowości czy zachowania naruszające dyscyplinę służbową. W związku z powyższym zwrócił uwagę przełożonemu średniego szczebla, aby przypomniano funkcjonariuszom o zasadach etyki zawodowej i zachowaniach licujących z powagą munduru – mówi „Wyborczej” Ewelina Buda, rzecznik prasowa policji w Brzesku. Komenda wszczęła postępowanie wyjaśniające.

Co rzutuje na wizerunek policji?

Rzecznik zaznacza jednak, że „żadne polecenie o jakichkolwiek zakazach wchodzenia do sklepów czy restauracji nie zostało przez Komendanta wydane”.

Czym zatem była wiadomość, którą Jarosław Dudek przesłał do policjantów? – Trzeba przyznać, że została ona niefortunnie (w sposób nadmiernie ostry i stanowczy) sformułowana, co mogło zostać niewłaściwie odebrane przez funkcjonariuszy. Sam autor, mając świadomość niewłaściwego doboru słów, niezwłocznie po wysłaniu tej wiadomości, już w kontakcie telefonicznym z adresatami, wyjaśniał, w jakim kontekście informacja została przesłana. Jasno doprecyzował, że chodzi tylko o sytuacje, które mogłyby rzutować na wizerunek naszej formacji i naruszać powagę munduru – wyjaśnia Ewelina Buda.

I zaznacza: – Policjant, jak każdy, ma prawo do przerwy, zakupienia i zjedzenia posiłku, trzeba jednak pamiętać, aby odbywało się to zgodnie z obowiązującymi funkcjonariuszy przepisami, jak również z zasadami etyki zawodowej.

Kebab na służbie
Zachowaniem władz brzeskiej komendy zaskoczony jest Rafał Jankowski, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów.

– Policjanci pełniący służbę w trakcie przerwy mogą wypić kawę, zjeść obiad albo pójść na kebab w rejonie pełnienia służby. Jeżeli ktoś chce bułkę i kiełbasę, to pójdzie do sklepu, a jeśli będzie miał ochotę na fasolkę po bretońsku, to wejdzie do restauracji lub baru. Wydawanie polecenia, gdzie mają zjeść posiłek, jest dla mnie niezrozumiałe i nieuprawnione – komentuje.