Rząd daje kolejne przywileje funkcjonariuszom SOP

Od 1 sierpnia każdy funkcjonariusz SOP otrzymuje roczny dodatek specjalny w wysokości do 75 proc. pensji zasadniczej. Jak informuje „Rzeczpospolita”, jest to efekt nowelizacji ustawy o SOP, którą pod koniec lipca podpisał prezydent Andrzej Duda.

W ustawie o SOP (uchwalonej w grudniu 2017 r., weszła w życie w marcu tego roku) zapisano, że dodatek specjalny może wynieść do 50 proc. uposażenia zasadniczego i może być przyznany na okres sześciu miesięcy. Nowelizacja podwyższa wysokość dodatku aż o 25 proc., a także dwukrotnie wydłuża jego zastosowanie. Podatnicy zapłacą za to w tym roku ponad 245 mln zł – w ciągu dziewięciu lat dodatki specjalne dla sopowców kosztować nas będą ponad 3,6 mld zł.

Poza tym funkcjonariusz SOP otrzymuje jeszcze inny stały dodatek – uzasadniony szczególnymi kwalifikacjami, warunkami lub miejscem pełnienia służby (do 20 proc. uposażenia zasadniczego).

Specjalne traktowanie
W czerwcu – co ujawniła „Rzeczpospolita” – funkcjonariusze SOP niespodziewanie otrzymali od premiera Mateusza Morawieckiego ogromne podwyżki pensji zasadniczej – tzw. wielokrotność kwoty bazowej, stanowiącą przeciętne uposażenie funkcjonariuszy SOP. Została ona podniesiona do 3,99 z planowanych jeszcze w marcu 3,39. Daje to co najmniej 6 tys. zł pensji.

Jak pisze „Rzeczpospolita” sopowcy są dziś obok straży marszałkowskiej najlepiej zarabiającą grupą mundurową w Polsce. A to jeszcze nie jest koniec. SOP płaci także funkcjonariuszom za brak mieszkania w miejscu pełnienia służby, a więc głównie w Warszawie.

Rząd PiS dorzucił SOP za to obowiązków (mają możliwość stosowania czynności operacyjno-rozpoznawczych, a więc podsłuchów, a także ochronę obiektów, które dotychczas były chronione przez prywatne firmy ochroniarskie).

Traktowanie SOP w sposób uprzywilejowany nie podoba się innym służbom. Straż Graniczna zapowiedziała wprowadzenie drobiazgowych kontroli na granicach i lotniskach oraz bardziej rygorystyczne i skrupulatne egzekwowanie przepisów, co może wydłużyć kolejki na przejściach. Na przełomie września i października w Warszawie ma odbyć się protest.