Nie milkną echa zamieszek podczas Marszu Niepodległości. W głównych Wydarzeniach Polsatu organizację Marszu skomentował między innymi Rafał Jankowski.
W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Mimo że – zgodnie z zapowiedziami organizatorów – miał być zmotoryzowany – wielu uczestników brało w nim udział pieszo. Podczas Marszu doszło do zamieszek; policja informowała m.in., że na rondzie de Gaulle’a w stronę policjantów poleciały kamienie i race.
KSP informowała, że zgromadzenie pieszych jest nielegalne. Nadkom. Sylwester Marczak z KSP w czwartek przekazał, że łącznie zatrzymano ponad 300 osób w związku z przestępstwami. Zabezpieczono także materiały pirotechniczne oraz broń. Rannych zostało 35 funkcjonariuszy.
– Mamy urazy kręgosłupa wśród policjantów, urazy głowy, mamy złamaną rękę. W tej chwili jeszcze trzy osoby przebywają w szpitalu z uwagi na stan, w którym się znajdują. To pokazuje tak naprawdę podejście części osób, które brały udział we wczorajszych wydarzeniach – powiedział nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik komendanta stołecznego policji.
– Policja zachowała się bardzo brutalnie – stwierdził Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i dodał, że policja „nie wywiązała się z żadnych ustaleń”, które podejmowała z organizatorami przed rozpoczęciem Marszu.
– Pozamykała ulice, odcięła podziemne przejścia pod rondem Dmowskiego. Sam byłem świadkiem agresji i prowokowania do starć na błoniach Stadionu Narodowego.
Naprawdę nic się działo, ludzie rozchodzili się do domów, a policja zaczęła eskalować te napięcie, zaczynała używać gazu, pałek i broni hukowej.
– Ktoś, kto ma charakter zadymiarza, nawet jeśli założy krawat, nadal będzie zadymiarzem w krawacie – ocenił działalność prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Rafał Jankowski, Przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów.