Gościem Radia ZET w programie Konrada Piaseckiego był Rafał Jankowski, przewodniczący NSZZ Policjantów.
Szef NSZZ Policjantów: Historia z Wrocławia cholernie nadszarpnęła wizerunek policji. Głupota i zaniechanie
Nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja, żeby mówić o tym publicznie, ale zachowanie policjantów z Wrocławia wygląda kiepsko. Nie znajduję okoliczności, które by mnie przekonywały co do prawidłowości interwencji na komendzie. Wizerunek policji po sprawie śmierci Igora Stachowiaka został cholernie nadszarpnięty i będzie bardzo trudny do odbudowania” – mówi Gość Radia ZET, przewodniczący NSZZ Policjantów Rafał Jankowski. Jego zdaniem ta sprawa powinna już dawno być wyjaśniona, a winni powinni ponieść karę. „Już dawno coś tak złego nie wydarzyło się w policji. Sprawa Igora zrobiła mnóstwo krzywdy policji i policjantom” – ocenia szef policyjnych związków. Jankowski uważa, że w historii Stachowiaka „zwyciężyła głupota, zlekceważenie sprawy i zaniechanie”. Dopytywany przez Konrada Piaseckiego o to, co mogło być przyczyną takiego zachowania funkcjonariuszy, odpowiada, że w policji generalnie zawodzi kwestia szkoleń i naboru.
Konrad Piasecki: Gościem Radia ZET jest szef Związku Zawodowego Policjantów, Rafał Jankowski, dzień dobry, witam.
Rafał Jankowski: Dzień dobry.
Czy pan znajduje cokolwiek, co usprawiedliwiałoby to co wydarzyło się na komisariacie we Wrocławiu i znęcanie się nad zatrzymanym przez policję człowiekiem?
Ja bym chciał wiedzieć, że są jakieś okoliczności, które w pewien sposób mogą mi wytłumaczyć tą historię. Ja znam ją na podstawie przekazu medialnego.
I w tym przekazie medialnym znajduje pan jakieś okoliczności łagodzące, czy nie?
W tym przekazie medialnym wszyscy widzimy to, co widzimy i nie jest to obrazek, który chciałbym oglądać.
Czyli rozumiem, że jak pan patrzy na działania swojego kolegi, czy kolegów po fachu, to bez zrozumienia, bez współczucia raczej z poczuciem, że dla takich ludzi w policji miejsca być nie powinno.
Ja na to patrzę też pod kątem tego, że ta historia, jakkolwiek by ją w tej chwili oceniać, powinna zostać już dawno wyjaśniona. Jeżeli ktoś jest winny powinien ponieść z tego tytułu karę, a to, co się dzieje w tej chwili i to, że ta sprawa wyszła tylko i wyłącznie na podstawie medialnych przekazów jest dla mnie totalnie niezrozumiałe. I tyle krzywdy, ile zrobiła ta sprawa dla wizerunku policji w tej chwili i dla policjantów, którzy będą wychodzili na ulice i będą musieli stosować jakąś siłę fizyczną, no dawno nic się tak złego w policji nie wydarzyło, jak to, że to akurat dziennikarz ujawnił, że sprawa ta nie ma swojego dalszego ciągu.
To o tym długim procesie wyjaśniania tej sprawy, czy dochodzenia do prawdy w tej sprawie jeszcze za chwilę, ale czy pan rozumie to, co się tam wydarzyło, dlaczego ten policjant razi tego zatrzymanego paralizatorem, dlaczego to się wszystko dzieje w toalecie, dlaczego jest tam ciemno, dlaczego jest tam dookoła sześciu, czy pięciu innych policjantów, którzy nie reagują. Dlaczego ginie film z monitoringu? Co tak naprawdę się tam wydarzyło?
To są wszystko świetne pytania, tylko na żadne z nich nie potrafię odpowiedzieć.
Czyli też bezradność? Mimo doświadczenia policyjnego, pan jest, był policjantem przez lata.
No tak. Ja bym chciał zrozumieć to, co się tam działo. Jak na tą chwilę ja nie znajduję jakiś okoliczności, które by mnie przekonywały co do prawidłowości tej interwencji, choć, jak mówię, nie znam tych materiałów do końca i nie chcę tego jednoznacznie w tej chwili przesądzać.
Ale to, co się tam dzieje jest bez wątpienia niezgodne ze standardami, procedurami i takim zdrowym rozsądkiem.
Nie jest to sytuacja komfortowa dla przewodniczącego związków zawodowych policyjnych żeby mówić o tym publicznie, ale tak, wygląda to co najmniej kiepsko.
Toaleta, podłoga, osoba rozebrana, podłączony paralizator, rzecznik praw obywatelskich mówi: to są tortury.
No wie pan, różne gremia w tej chwili będą w różny sposób nazywać tą sytuację. Ja bym chciał doczekać do momentu, kiedy w końcu po wielu miesiącach upora się z tym prokuratura. Nie wiem dlaczego tak długo te czynności trwają. Różne słowa padały. Wczoraj usłyszałem z ust wiceministra sprawiedliwości o bandytach w mundurach, no to duże nadużycie, ale ja rozumiem, że sytuacja bardzo podgrzewa nastroje społeczne.
W dodatku, ja też jednego nie rozumiem, dlaczego ci policjanci tak bardzo interesują się tym, że ktoś ich filmuje. Mówię o tej interwencji jeszcze na rynku wrocławskim, dlaczego oni tak nerwowo reagują na sytuację, w której przechodnie zaczynają filmować interwencję? Policja nie powinna mieć nic do ukrycia i powinna się umieć ze swoich działań wytłumaczyć i usprawiedliwić.
Tak, ale generalnie jest tak, że policjant jest osobą publiczną i nagrywanie policyjnej interwencji w miejscu publicznym jest dozwolone. Niemniej jednak sam pan wie, często te filmiki trafiają do jakiegoś internetu z jakimś tam kiepskim komentarzem.
Ale zgodzi się pan z tym, że policja powinna tak interweniować żeby filmowanie tej interwencji jej nie przeszkadzało.
Ja bym chciał żeby policja interweniowała szybko, sprawnie i bezwzględnie. I tego oczekuję. Zawsze i od siebie tego oczekiwałem i tego oczekuję od moich kolegów. Ale to jest szersza kwestia, niestety kwestia szkoleń w policji zawodzi, kwestia naboru do policji zawodzi, to jest bardzo szeroki temat.
Co przez rok działo się w tej sprawie, że dopiero dziennikarskie śledztwo i materiały TVN24 musiały spowodować tę burzę, zwolnienia ze służby, odsunięcie komendantów miejskich i wojewódzkich policji?
To też jest świetne pytanie, ale to, co się działo przez rok w tej sprawie to jest świetne pytanie do służb podległych komendantowi głównemu policji, do prokuratury niezależnej, która podobno robiła jakieś czynności.
Bo zgodzi się pan, że w tej sprawie nadzór i kontrola zawiodły na całej linii?
Tu bezwzględnie ma pan rację. Ja myślę, że gdyby ta historia została wyjaśniona od razu, no od razu, po kilku miesiącach i społeczeństwo by usłyszało, co tam się zdarzyło, jakie i kto poniesie konsekwencje to w tej chwili ten wizerunek policji, który tak jak mówię na wstępie został cholernie nadszarpnięty i będzie bardzo trudny do odbudowania, sprawa byłaby wtedy jasna i powinna być transparentnie sprzedana.
Intuicja podpowiada panu, że ktoś tej sprawie, mówiąc kolokwialnie, ukręcał łeb, że ktoś ją tuszował, że ktoś bardzo nie chciał żeby ona wyszła na jaw i żeby w tej sprawie ukarano konkretne osoby? Mnie zadziwia, że policjant, który stosuje ten paralizator, o czym wiadomo, bo było wiadomo, że na komisariacie ten paralizator stosowano, został na trzy miesiące zawieszony, po czym wrócił normalnie do służby.
Mnie się, ja bym nie chciał podejrzewać, że ta sprawa ma jakieś drugie dno, absolutnie jestem od tego daleki. Mam wiele wątpliwości, ale nie chciałbym nawet tego wyartykułować. Mnie się wydaje, że to jakieś znowu głupota z zaniechaniem tutaj wiodła prym.
Bo jest tak, mam poczucie, że dla komendanta miejskiego, czy wojewódzkiego nawet wygodniej jest zwolnić takiego policjanta, umyć ręce, powiedzieć winny został ukarany, zrobiłem wszystko, co w mojej mocy.
Tu ma pan bezwzględnie rację, ta sytuacja, tak jak mówiliśmy już, gdyby została szybko wyjaśniona. Panie redaktorze, w głupich, drobnych sprawach często się zwalnia policjantów, za złe rozpisanie notatnika, czy za jakieś bardzo drobne, dyscyplinarne przewinienia, a w sprawie, która jest poważna, która jest społecznie znana i, która powinna być wyjaśniona w ciągu roku nie dzieje się nic. To mnie właśnie zdumiewa, ale tak jak mówię, ja nie chcę mówić, nie chcę nawet myśleć o tym, że ta sprawa może mieć jakieś drugie dno i że ktoś próbował coś ukryć. Mnie się raczej wydaje, że to tak, jak mówiłem jakaś głupota zwyciężyła i zlekceważenie tej sprawy.
A ma pan poczucie, że w tej sprawie wszyscy winni i wszyscy ci, którzy powinni odejść już odeszli i zostali ukarani?
Ja nie wiem czy odeszli winni. Nie mam na ten temat sprecyzowanego jakiegoś zdania, bo skoro te osoby były niewinne przez rok, a nagle po dziennikarskim materiale stały się winne, w ciągu jednej nocy, bo z dnia na dzień mój kolega, rzecznik komendanta głównego zmienił zdanie w ciągu nocy, to też jakoś nie najlepiej wygląda.
A oficjalnym powodem zwolnienia tego policjanta, który raził paralizatorem jest, tu cytat: „film z komisariatu, na którym widać, że użyto wobec zatrzymanego paralizatora, który może źle wpłynąć na postrzeganie policji”, uważam, że trochę poważniejszy jest zarzut w tej sprawie niż tylko to, że „film może źle wpłynąć na postrzeganie policji”.
No postrzeganie policji to w tej chwili od momentu wyemitowania tego materiału i od momentu tego, co usłyszeliśmy tych głosów, które wypłynęły ze strony służbowej, no to, to postrzeganie na pewno się zmieniło i ja mam o to pretensje.
Czy komendant główny policji, odpowiedzialny za policję wiceminister spraw wewnętrznych i minister spraw wewnętrznych po tym, co wydarzyło się powinni pozostawać na swoich stanowiskach?
To znaczy ja też mam takie poczucie, że nie można ścinać wszystkich głów, ale trzeba tę sprawę wyjaśnić i wyciągnąć konsekwencje wobec tych, którzy naprawdę są winni, jeżeli są winni oczywiście. Ja ciągle mówię i ciągle to powtarzam, że tą sprawę przejęła zaraz po niezależna prokuratura. I to tutaj nie rozumiem tego, co tam się w tej prokuraturze przez tyle miesięcy działo, że nie wypłynęły z tego organu żadne wnioski.
Ale zarazem służby kontrolne policji też działały. I te służby kontrolne uznały, że jedyną sankcją za to, co wydarzyło się, za ten dramat, za tę tragedię powinno być zawieszenie policjanta na trzy miesiące.
Z przykrością muszę się zgodzić. Równolegle do postępowania prokuratorskiego, może trwać postępowanie dyscyplinarne i wnioski z tego postępowania dyscyplinarnego nie muszą się pokrywać z wnioskami prokuratura, tak? Więc jeżeli służby komendanta głównego odpowiedzialne za wyjaśnienie tej sytuacji uznałyby, że ktoś tam przekroczył znacznie swoje uprawnienia, nie wiem popełnił przestępstwo lub jakieś inne historie by się tam znalazły to nic nie przeszkadzało temu żeby ludzie, którzy popełnili błąd już wcześniej zostali wyeliminowani. Prokuratorskie śledztwo to jest zupełnie inna sprawa.
Pan nie chce mówić o dymisjach, ale ma pan przekonanie, że komendant główny policji i ministerstwo spraw wewnętrznych tą sprawę dowiodły, że panują nad policją?
To znaczy ja słuchałem kiedyś, to było rok temu, w czerwcu ubiegłego roiku wypowiedzi wiceministra Zielińskiego na ten temat i wiceminister obiecywał wtedy, że sprawa ta zostanie zbadania i wyjaśniona. Nie wiem dlaczego tak się nie stało.
Uważa pan, że Jarosław Zieliński powinien podać się do dymisji, że Mariusz Błaszczak powinien podać się do dymisji?
Tak, jak mówię, to ja nie żądam tego żeby głowy się posypały, ja chcę żeby ta sprawa została wyjaśniona i chcę żeby, jeżeli są jakieś, były jakieś zaniedbania oczywiście w wyjaśnianiu tej sprawy, żeby ktoś o tym powiedział dlaczego tak się stało.
A obecne kierownictwo MSWiA ma autorytet wśród policjantów?
To świetne pytanie, do policjantów. Trudno mi odpowiadać za wszystkich.
A pan, jako policjant, jak na nie odpowiada? Czuje pan, że Jarosław Zieliński i Mariusz Błaszczak to są właściwe osoby na właściwym miejscu?
My nie prowadzimy ze sobą od pewnego czasu dialogu, który powinien odbywać się między związkami zawodowymi a szefostwem resortu. I w tej chwili trudno mi je oceniać.
Rafał Jankowski, ciąg dalszy na radiozet.pl, dziękuję bardzo.
„W policji posprzątano ludzi z doświadczeniem. Czuję się oszukany. Gdybyśmy wiedzieli, że tak będzie, nie postawilibyśmy na PiS”
Duży błąd MSWiA i obecnego rządu, że poświęcili ludzi, którzy zaczynali w PRL-u. To byli jedni z najbardziej doświadczonych policjantów w kraju. Nikt nie powiedział wcześniej nam, że taka historia się wydarzy. Nie postawilibyśmy wtedy tak mocno na to ugrupowanie. A wspieraliśmy je, ponieważ obiecywano nam przedwyborczo, że służby odżyją – mówi Gość Radia ZET Rafał Jankowski, pytany w internetowej części programu o rząd PiS i ustawę o modernizacji policji. Szef NSZZ Policjantów dodaje, że czuje się oszukany i ma pretensje do rządu Beaty Szydło. Ministerstwo posprzątało tych, którzy mieli doświadczenie. To spowodowało pustkę, zanim wykształcą się kolejne kadry – uważa gość Konrada Piaseckiego.
Jankowski uważa, że ludzie wstępujący do policji są „mentalnie nieprzygotowani do użycia siły wobec tych, wobec których interweniują, do agresji, która jest skierowana w stronę policjantów”. Jego zdaniem sytuację poprawiłyby lepsze szkolenia, porządna selekcja i nabór do policji.
Pytany o kamery na mundurach odpowiada, że jest to „sensowne” rozwiązanie.
RADIO ZET/MA
Nagranie rozmowy pod poniższym linkiem: