Za protestujących policjantów trzymam kciuki.

Łódzka Gazeta Wyborcza w artykule zatytułowanym: „Pensja nie otrze łez, gdy giną twoi koledzy. Ale jest potrzebna, by być wiernym etosowi” publikuje list byłego policjanta.

W środowisku krąży teraz taki dowcip. Ekspedientka przy kasie pyta: kartą, czy gotówką? Klient odpowiada: Etosami.
Jestem emerytowanym policjantem. Służyłem ponad ćwierć wieku. Wstępowałem do policji, nie do milicji, choć PESEL mógłby sugerować co innego. Wyjazd na studia, a potem wstąpienie do policji, były powodem do dumy.

Wchodziliśmy w nowy świat. Państwo, wolność, solidarność, zaufanie międzyludzkie, sposób załatwiania spraw, mentalność – to wszystko trzeba było w nowej Polsce zbudować od nowa. Utożsamiano nas z ZOMO, nie szanowano. Całe lata 90. słyszeliśmy, że notatki służbowe mamy spisywać na rozerwanych kopertach, bo w Polsce brakuje pieniędzy. Nie mieliśmy komórek, ani kamer, choć powoli stawały się standardem w użyciu prywatnym.

Nie mogę mówić za wszystkich, ale ja i większość moich kolegów staraliśmy się, jak mogliśmy. Razem z lekarzami, inżynierami, biznesmenami, murarzami i wszystkimi innymi po równo odbudowywaliśmy Polskę.

Policjantom należą się podwyżki
Dziś jesteśmy w Unii. Zmieniło się wiele. Polska bogaci się i pięknieje. Wystarczy spojrzeć na Łódź. Tylko, że w policji niewiele się zmieniło.

Z rozgoryczeniem przeczytałem Państwa wywiad z komendantem wojewódzkim Andrzejem Łapińskim. Mówił o etosie pracy, o tym, że pensja jest nieważna, że policjant wcale mało nie zarabia.

W środowisku krąży teraz taki dowcip. Ekspedientka przy kasie pyta: kartą, czy gotówką? Klient odpowiada: Etosami.

Etos jest ważny. Motywacja w postaci samej tylko pensji, nie otrze łez, kiedy twoi koledzy giną postrzeleni w Sieradzu w zakładzie karnym. Pensja nie pomoże, kiedy po nocy słuchania zeznań zabójcy dzieci, trzeba przyjść do własnego synka i, jakby nic się nie stało, bawić się z nim klockami.

Pensja sprawy nie załatwi, kiedy telefon dzwoni w nocy 15 razy, a żona grozi, że za kolejnym wyprowadzi się do matki.
Ale pensja jest niezbędna, żeby etosowi być wiernym. Żeby z czystą głową wyjść z domu na służbę i wiedzieć, że twoim dzieciom nic nie brakuje. Jest niezbędna, żeby mieć dom i życie rodzinne, które chroni cię przed tym, że wariujesz po trudnym przesłuchaniu.

W europejskiej Polsce policjantom należy się odmrożenie waloryzacji pensji, wzrost uposażeń. Należy się nie tylko mundurowym, ale całemu narodowi. Bo policjant, który, mimo ciężkiej pracy, ma problemy finansowe, nie będzie miał tyle siły i energii, co policjant, który pensją przejmować się nie musi.

Trzymam kciuki za protestujących policjantów
Przeczytałem wywiad z komendantem i się we mnie zagotowało. Przypomniałem sobie, dlaczego odszedłem z policji. Miałem szansę zajść dużo wyżej. Ale to, co było powyżej tego, co osiągnąłem, oznaczało już politykę. Komendanci wojewódzcy, czy miejscy, zmieniają się za każdym razem, jak zmieni się obóz rządzący, a jak zmienią się komendanci, to zmienią się i naczelnicy, bo nowi przyprowadzą znajomych. Choć mam wyraźne poglądy polityczne, nie chciałem się w to bawić.

Komendant Łapiński w wywiadzie powiedział to, co powiedzieć musiał. Inaczej nie mógł. Gdyby powiedział, że pensje są głodowe, że brak chętnych do rekrutacji, a atmosfera beznadziejna, to góra od razu by go zwolniła. Ja nigdy nie chciałem musieć dokonywać takiego wyboru. Głosowałem na partię, która dziś mnie zawiodła, ale zawiodły też te, które rządziły wcześniej. Wszystkie obiecywały policjantom zmiany. Tylko, że prawdziwa zmiana polega na zmianie systemu. Nie na wymianie komendantów z „ich” na „naszych”.

Dopóki MSWiA tak będzie rozumiało misję unowocześnienia polskiej policji, to nigdy nic z tego nie wyjdzie.

Piszę, żeby podziękować pani redaktor Blance Rogowskiej za serię artykułów w „Wyborczej” o sytuacji łódzkiego garnizonu policji, tj. o mobbingu, układach, braku przejrzystości w systemie awansowania.

Za protestujących policjantów trzymam kciuki.