Supersłużba Mariusza Błaszczaka. Szef MSW chce patrzeć na ręce mundurowym

Dostaną prawo do noszenia broni, zakładania podsłuchów i werbowania płatnych informatorów. Inspektorzy nowego biura tworzonego w resorcie Mariusza Błaszczaka mają patrzeć na ręce policjantom, strażakom i pogranicznikom.
– Służby muszą działać w sposób przejrzysty, a minister musi mieć nad nimi realny, a nie teoretyczny nadzór – zapowiedział cztery miesiące temu minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak. Od słów przeszedł do czynów – jego urzędnicy proponują utworzenie Biura Nadzoru Wewnętrznego. Ma to być nowa komórka działająca w strukturach ministerstwa, choć Rządowe Centrum Legislacji stwierdziło, że „charakter zadań świadczy raczej o powołaniu kolejnej, nowej służby”.

Zdaniem Błaszczaka działalność biura „pomoże egzekwować odpowiednie standardy pracy służb mundurowych”, a jego inspektorzy zajmą się „wszelkimi nieprawidłowościami, w tym przypadkami łamania i naruszenia etyki zawodowej”. O pracach nad powołaniem supersłużby napisał w czwartek portal Onet.pl.

12 mln rocznie na biuro Błaszczaka    

Zapoznaliśmy się z projektem i złożonymi do niego uwagami. Uprawnienia biura mają być szerokie. Inspektorzy będą weryfikować kandydatów na komendantów i naczelników w policji, straży pożarnej, straży granicznej i Biurze Ochrony Rządu. Sprawdzą, czy kandydaci nie przekraczali uprawnień, nie dopuszczali się nadużyć. Sprawdzani będą także wszyscy funkcjonariusze, których minister chciałby odznaczyć za zasługi dla służby. Inspektorzy będą mogli zbierać informacje o kandydatach, także te objęte klauzulą tajności.

A to nie koniec. Biuro ma wykrywać przestępstwa popełniane przez funkcjonariuszy, ujawniać „zachowania naruszające zasady etyki zawodowej” oraz kontrolować postępowania wyjaśniające i dyscyplinarne prowadzone w służbach.
Inspektorzy dostaną legitymacje służbowe, prawo do noszenia broni, stosowania środków przymusu bezpośredniego, będą mogli werbować płatnych informatorów. W tym celu powstanie w ministerstwie fundusz operacyjny (800 tys. zł rocznie). Biuro dostanie prawo do zakładania podsłuchów (zgodę będzie musiał wydać sąd), będzie też mogło zlecać „czynności operacyjno-rozpoznawcze” służbom podległym MSW.

Biuro ma tworzyć ponad 40 inspektorów – będą to oddelegowani do ministerstwa policjanci, strażnicy graniczni, strażacy i funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Mają zarabiać po 10 tys. zł miesięcznie (do tego nagrody i premie). Ich szef – inspektor nadzoru wewnętrznego – dostanie co miesiąc 14 tys. zł. Rocznie utrzymanie biura ma kosztować prawie 12 mln zł.

Mimo utworzenia nowej komórki w policji i straży granicznej nadal będą działać dotychczasowe biura spraw wewnętrznych, które tropią przestępstwa funkcjonariuszy.

Rządowe Centrum Legislacji ma wątpliwości

„Komórka organizacyjna ministerstwa zostaje wyposażona w zadania, których nie posiada minister” – oceniło projekt Rządowe Centrum Legislacji. I dodało, że bezpośredniego nadzoru ministra nad funkcjonariuszami podległych mu służb nie przewidują żadne przepisy.
Inna wątpliwość: inspektorzy będą mogli zlecać policjantom inwigilację, nie informując szefów policji. „Kłóci się to z zasadą, że określoną służbą kieruje szef tej służby i ponosi za to odpowiedzialność” – oceniło RCL. I dalej: „Minister nie może sprawować nadzoru nad rozpoznawaniem, zapobieganiem i wykrywaniem przestępstw, nawet popełnianych przez funkcjonariuszy podległych mu służb, gdyż nie jest organem ścigania i nie ma uprawnień dochodzeniowo-śledczych”.
Andrzej Szary, szef policyjnych związkowców w Wielkopolsce: – Uprawnienia nowego inspektoratu są bardzo szerokie i niezrozumiałe. To krok w kierunku całkowitego upolitycznienia służb. Oficjalnie to przełożeni powołują policjantów na stanowiska kierownicze, a nie minister. Boimy się jednak, że minister będzie wykorzystywał ustalenia swoich inspektorów do wywierania nieformalnego wpływu na komendanta głównego policji. Będzie telefon i sugestia, by tego czy innego policjanta nie powoływać.

Dr Janusz Kaczmarek, adwokat, były minister spraw wewnętrznych: – Tworzenie tego biura jest nieekonomiczne i niecelowe. W każdej służbie podległej szefowi MSW są komórki odpowiedzialne za walkę z nieprawidłowościami wśród funkcjonariuszy. Może za parę lat powołamy nową komórkę do kontroli kontrolujących?