NSA: policjant jest policjantem także po służbie

Żaden funkcjonariusz Policji nie jest zwolniony z należytego zachowania się nawet w czasie wolnym od służby – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Funkcjonariusz policji Arkadiusz C. (imię fikcyjne) w grudniu 2014 r., w trakcie adaptacji zawodowej w Oddziale Prewencji w S. w czasie wolnym od służby wraz z kolegami udał się do jednego z miejscowych barów. Tam młodzi policyjni adepci spożywali duże ilości piwa.

Po wyjściu z lokalu Arkadiusz C. był obserwatorem bójki, w której uczestniczyło dwóch jego kolegów-funkcjonariuszy Policji. W jej trakcie kopali leżącego mężczyznę. Po całym zajściu oddalił się wraz z kolegami, po czym próbował uciec przed nadjeżdżającym patrolem policji.

Komendant: szczególna rola Policji

Komendant Wojewódzki, a następnie Komendant Główny uznali, aż Arkadiusz C. nie zareagował w sposób właściwy dla funkcjonariusza Policji, bowiem oddalił się z miejsca zdarzenia. O całym zajściu nie powiadomił Policji, a także nie udzielił poszkodowanemu niezbędnej pomocy. W ich ocenie taka postawa policjanta w trakcie zdarzenia stanowi zachowanie, które ze względu na charakter formacji, jaką jest Policja, nie może być tolerowane w jej strukturach, i podjęli decyzję o zwolnieniu Arkadiusza C. ze służby.

Jak wyjaśnili, szczególna rola Policji i jej zhierarchizowana struktura wymaga, aby służbę w niej pełniły wyłącznie osoby o nieposzlakowanej opinii bezwzględnie przestrzegające prawa i zasad współżycia społecznego. – Pozostawienie policjanta w służbie jest niemożliwe, bowiem mogłoby pozbawić tę formację wiarygodności w oczach opinii publicznej oraz wpłynąć demoralizująco na innych policjantów (…) Policjant tak w służbie, jak i poza nią, powinien zawsze być gotowy do niesienia pomocy w celu zapobieżenia lub zminimalizowania skutków wszelkich zachowań i zdarzeń wymierzonych przeciwko obywatelom. Policjant zachowujący obojętność wobec zachowań i zdarzeń niosących ze sobą niebezpieczeństwo dla ludzi, to policjant pozbawiony cech niezbędnych do zachowania statusu funkcjonariusza – napisał w uzasadnieniu swojego rozkazu Komendant Główny Policji.

Dodatkowo zwrócił uwagę, że Arkadiusz C. w chwili zdarzenia był policjantem w służbie przygotowawczej i odbywał adaptację zawodową. W okresie tym powinien on wykazać, że daje rękojmię, iż będzie wypełniał rotę złożonego ślubowania. Policjant nie sprostał takim oczekiwaniom. Postawa, jaką zaprezentował w trakcie zdarzenia, stanowi zachowanie, które ze względu na charakter macierzystej formacji, nie może być tolerowane w strukturach Policji.
WSA: właściwa postawa obywatelska

Rozkaz personalny Komendanta Głównego Policji Arkadiusz C. zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

W skardze przyznał, iż 2 grudnia 2014 r. w godzinach nocnych był pod wpływem alkoholu. W chwili zdarzenia był po służbie, co – jego zdaniem-oznacza, że miał prawo wypić wówczas alkohol. Mimo wypitego alkoholu zachowywał się spokojnie i nie reagował na żadne zaczepki ze strony osób trzecich. Jak przekonywał, w czasie zdarzenia interweniował „nie tylko słownie ale także krzyczał do uczestników, by zaprzestali bójki”.

Wskazał, że akcja przebiegała bardzo dynamicznie, a z uwagi na fakt, że był pod wpływem alkoholu, to w ogóle nie powinien podejmować żadnej interwencji. Policji nie zdążył zawiadomić, gdyż patrol policyjny prawie natychmiast pojawił się na miejscu zdarzenia.

Mężczyzna zwrócił uwagę, że jego przełożeni w ogóle nie wzięli pod uwagę nagrania z monitoringu. Tymczasem widać na nim jak zachował się podczas zdarzenia oraz że nie mógł udzielić żadnej pomocy napastnikowi, gdyż ten jej nie potrzebował, a co więcej napastnik był bardzo agresywny i podejście do niego groziło kolejnym atakiem z jego strony.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie podzielił opinię zwolnionego ze służby policjanta, i uchylił rozkazy personalne, uznając, że Arkadiusz C. wykazał się właściwą postawą obywatelską, podejmując próbę załagodzenia sytuacji, albowiem jako funkcjonariusz w czasie wolnym od służby po spożyciu alkoholu, nie mógł i nie interweniował jako policjant. Zdaniem WSA, taką postawę trudno oceniać jako rażąco sprzeniewierzającą się „mundurowi policjanta”.
NSA: służba to nie tylko przywileje

W skardze kasacyjnej Komendant Główny Policji zwrócił uwagę na to, że Policja jest formacją, która ma służyć społeczeństwu, zapewniając między innymi respektowanie prawa przez wszystkich obywateli oraz chroniąc życie, zdrowie i mienie innych ludzi. Rodzaj i zakres zadań powierzonych tej formacji wymaga, aby służbę w niej pełnili wyłącznie funkcjonariusze o nieposzlakowanej opinii. Jakiekolwiek wątpliwości co do posiadania takiego przymiotu dyskwalifikują funkcjonariusza jako osobę zdolną do prawidłowego wykonywania obowiązków służbowych. Z tych względów Komendant Główny Policji miał pełne podstawy do przyjęcia, że charakter oraz okoliczności zdarzenia mającego miejsce w dniu 2 grudnia 2014 r. uniemożliwiają policjantowi dalsze pozostanie w służbie. Arkadiusz C. był bowiem obserwatorem bójki i dopuścił do tego, aby dwaj funkcjonariusze kopali leżącego mężczyznę, nie powiadomił o tym fakcie Policji oraz oddalił się z miejsca zdarzenia.

Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że skarga KGP zasługuje na uwzględnienie, i uchylił wyrok WSA.

W uzasadnieniu wskazano, że ze służbą w Policji łączą się nie tylko liczne przywileje, ale także istotne obowiązki, a nawet pewne ograniczenia wolności osobistej. – Każdy funkcjonariusz decydując się na dobrowolnie przystąpienie do takiej służby, musi mieć tego świadomość. Składa on rotę ślubowania i zobowiązuje się do respektowania reguł obowiązujących w macierzystej formacji, w tym do dbałości o honor, godność i dobre imię służby i do przestrzegania zasad etyki zawodowej – wyjaśnił sąd.

Dalej NSA podkreślił, że osoba mianowana na stanowisko funkcjonariusza Policji w czasie wolnym od zajęć służbowych nie przestaje być policjantem. – Zatem żaden funkcjonariusz Policji nie jest zwolniony z należytego zachowania się nawet w czasie wolnym od służby. Musi on zawsze postępować tak, by swą postawą umacniać autorytet i zaufanie Policji, a ponadto – jak słusznie zaakcentowały to organy administracji – bezwzględnie unikać wszystkich takich sytuacji, które godziłyby w dobre imię macierzystej formacji. Powinien być on ponadto gotowym do niesienia pomocy innym osobom, które w różnych okolicznościach mogą potrzebować takiego wsparcia – uzasadnił NSA.

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 8 czerwca 2017 r. (sygn. akt I OSK 656/16)