Jan Dziadul o przekształceniu milicji w policję.

30 lat temu podjęto ryzykowną decyzję o przekazaniu nowemu premierowi Tadeuszowi Mazowieckiemu listu o sytuacji w Milicji Obywatelskiej. Tak się zaczęła rewolucja, która doprowadziła do powstania policji a także Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów – pisze Jan Dziadul na łamach „POLITYKI”.

Decyzją Zarządu Głównego Niezależnego Samorządowego Związku Zawodowego Policjantów Jan Dziadul otrzymał „Krzyż Niepodległości z Gwiazdą KL. I” za wybitne zasługi patriotyczne i działalność dla NSZZ Policjantów.

To odznaczenie to zarazem uznanie dla tygodnika „Polityka” – gazety, tej dzisiejszej i tamtej sprzed 30 lat. Ostatniego września 1989 r. na naszych łamach pojawił się artykuł o buncie 54 milicjantów z prowincjonalnej komendy w Piekarach Śląskich (wówczas Miejskiego Urzędu Spraw Wewnętrznych) pt. „Bez względu na barwy” – dodaje Jan Dziadul.

Autor w obszernym eseju opisuje historię powstania policji. Ta historia jest ściśle powiązana z powstaniem Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów, który w przyszłym roku będzie obchodził uroczystość XXX – lecia powstania.

Z tego powodu polecamy gorąco lekturę artykułu Jana Dziadula.

Artykuł – tutaj

(…)W swoim słowie do uczestników piekarskich uroczystości całą aurę tamtych dni przywołał Jan Widacki, w latach 1990–92 wiceminister MSW, twórca ustawy o Policji: „Wasz list do premiera Mazowieckiego miał wymiar symboliczny i historyczny.

Prowincjonalna jednostka milicji wypowiedziała to, co czuły tysiące milicjantów w całej Polsce. Nikt wówczas nie miał wątpliwości, że mówicie także w ich imieniu. Od tego czasu nie staliście już w obronie znienawidzonej władzy przeciw społeczeństwu, ale po stronie społeczeństwa. (…)

W państwie demokratycznym policja jest apolityczna. Służy państwu i społeczeństwu. Strzeże jego bezpieczeństwa i porządku. Przez lata budowaliśmy nową Policję i nowe relacje między Policją a społeczeństwem. Przez lata budowaliśmy etos apolitycznej policji. Wydawało się, że cel osiągnęliśmy. Niestety, okazało się to złudzeniem(…).