GW: Dezubekizacja z bublem, czyli jak resort Błaszczaka zbada kariery emerytów w służbach

Ok. 2 tys. wniosków wysłali już byli funkcjonariusze policji i służb, którzy chcą, żeby MSWiA wyłączyło ich z ustawy dezubekizacyjnej. Odpowiedź: sprawa jest „wyjątkowo skomplikowana”.
Wprowadzona przez PiS ustawa dezubekizacyjna przewiduje obniżenie świadczeń do  średniej ZUS (1700 zł na rękę), a niektórym nawet do minimum (730 zł). Chodzi o każdego, kto choć jeden dzień pracował w SB lub innych organach represji PRL (nie ma znaczenia, że potem wiele lat pracował dla III RP). Sprawa dotyczy ok. 32 tys. b. funkcjonariuszy i 12 tys. emerytowanych żołnierzy. Wśród nich są rodziny oficerów poległych na służbie (dostają renty).

Przepisy mają być wprowadzone w listopadzie, więc od początku roku mundurowi emeryci czekają na decyzje. Ale w Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych nie odnotowano ani jednego takiego przypadku. MSWiA twierdzi, że pracuje nad wdrożeniem ustawy z pomocą IPN (ma przekazywać dane o funkcjonariuszach, którzy zaczęli służbę w PRL). – To wygląda tak, jakby wiele decyzji było gotowych, ale rozsyłane będą dopiero w sierpniu lub we wrześniu – mówi „Wyborczej” jeden z prawników, który reprezentuje dezubekizowanych.

Powód zwłoki? Decyzji, która zostanie przesłana na kilka tygodni przed wejściem nowych przepisów w życie, nikt nie zdąży zaskarżyć do sądu, tak by prawomocny wyrok zapadł przed listopadem. Emerytury i renty będą więc obniżone, a sprawy w sądach będą się toczyć.

Dotknięci dezubekizacją mają jeszcze jeden tryb odwoławczy. Mogą się zwrócić o wyłączenie z ustawy, powołując się na jej art. 8a o „szczególnie uzasadnionych przypadkach”. Zaliczono do nich: „krótkotrwałą służbę przed dniem 31 lipca 1990 r.” oraz „rzetelne wykonywanie zadań i obowiązków po dniu 12 września 1989 r., w szczególności z narażeniem zdrowia i życia”.

Chodzi o funkcjonariuszy, którzy mieli tylko jakiś epizod w SB lub MSW przed przełomem. Najbardziej znane przykłady to generałowie Gromosław Czempiński, Sławomir Petelicki czy insp. Grażyna Biskupska, pierwsza kobieta na stanowisku szefa wydziału zwalczania terroru kryminalnego warszawskiej policji.

Według danych Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych z art. 8a chce już skorzystać ok. 2 tys. funkcjonariuszy. Ale widać, że MSWiA ma z tym problem (obiecuje, że odpowie do czerwca). Federacja nazywa ten przepis bublem.

Jej prawnicy zwracają uwagę, że nie przewidziano, jak resort Błaszczaka ma badać przebieg służby funkcjonariuszy po roku 1990. Materiały na ten temat są tajne. Dostęp do nich ma tylko kierownictwo służb. MSWiA będzie musiało się zwracać o opinię do ich szefów, ale ci nie zawsze będą mogli udzielić konkretnej odpowiedzi.

Przykład? Jeżeli sprawa dotyczy oficera wywiadu, który pozyskiwał i prowadził informatorów za granicą lub w placówkach dyplomatycznych, to ujawnienie tego oznacza złamanie tajemnicy państwowej. Podobnie w przypadku oficerów biorących udział w tajnych operacjach w ramach misji zagranicznych NATO.

Zasada zachowania tajemnicy działa też w drugą stronę. W wielu przypadkach oficer, chcąc udowodnić swoje zasługi, nie będzie mógł – nawet przed sądem na posiedzeniu zamkniętym – podać szczegółów.

Niejasne i zdaniem Federacji bardzo uznaniowe jest kryterium krótkotrwałej służby. Podobnie z kwestią służby z narażeniem życia. Federacja pisze, że już „rota przysięgi zobowiązuje wszystkich funkcjonariuszy do służby nawet z narażeniem życia”.

Przypomina też orzeczenie TK z 2009 r. Orzekł on, że „każdy funkcjonariusz organów bezpieczeństwa Polski Ludowej, który został zatrudniony w nowo tworzonych służbach policji bezpieczeństwa, ma w pełni gwarantowane, równe prawa z powołanymi do tych służb po raz pierwszy od połowy 1990 r., w tym równe prawa do korzystania z uprzywilejowanych zasad zaopatrzenia emerytalnego”, zaś „służba w organach suwerennej Polski po roku 1990 także traktowana jest jednakowo, bez względu na to, czy dany funkcjonariusz uprzednio pełnił służbę w organach bezpieczeństwa Polski Ludowej, czy też nie”.

Właśnie na tym orzeczeniu będą się opierały odwołania od ustawy dezubekizacyjnej.